No właśnie... gdybym była bogata, wybrałabym się na Wyspy Palmowe (chociaż wydaje się to trochę obciachową rozrywką... ale ciekawość rzecz ludzka, więc z ciekawości zaliczyłabym tydzień obijania się na tejże palmie). Na początek kilka zdjęć dla niewtajemniczonych. O tych "Palmach" mowa:
Gdzie znajdują się te cudeńka? Z pewnością domyślacie się, że to skarby Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Nie wiem ile lat musiałabym oszczędzać, aby móc spędzić tam chociaż jedną dobę. W związku z tym przypuszczam, iż Wyspy Palmowe w moim przypadku nie opuszczą sfery planów. Podobno na jednej z tych Palm ma swój apartament David Beckham. Na wyspach bogacze mają swoje prywatne wille, mogą odwiedzać ekskluzywne butiki i luksusowe hotele. A gdy zauważą niepokojącą zmarszczkę na swej opalonej twarzy, bez wahania mogą udać się do pobliskiego SPA (z pewnością klimatyzowanego, więc bez obaw). A gdy takie rozrywki zaczną ich nudzić, wówczas czeka na nich wiele obiektów handlowych i rozrywkowych. Można by rzec - raj na ziemi!
Nie wiem czy ja, skromna dziewczyna, potrafiłabym żyć w takim przepychu. Nie zwykłam obracać się w luksusach. Wszystkim tym, którzy kochają życie w stylu "full wypas" poradziłabym, aby odwiedzili jedną z tych palm. Ja jednak (i to nie tylko dlatego, że na Emiraty mnie nie stać), pozostanę na swoich skromnych 37 metrach ;)






Brak komentarzy:
Prześlij komentarz